poniedziałek, 7 października 2013

Faludża gorzej niż Hiroszima


Toksyczna spuścizna amerykańskiego ataku na Faludżę "gorsza niż w Hiroszimie". 

Przerażające dane śmiertelności noworodków i raka w irackim mieście powodują nowe pytania o napaść na Faludżę. 



Nowe badania pokazują, że odsetek śmiertelnych urodzeń, raka i białaczki w irackim mieście Faludża zbombardowanym przez siły USA w 2004 roku przekracza to, co działo się w Hiroszimie i Nagasaki po zrzuceniu na nie bomb atomowych. Lekarze iraccy donoszą o niespotykanej liczbie noworodków z defektami od takich jak dzieci urodzone z dwom głowami przez różne deformacje po paraliże. Mówią też o znacznym wzroście chorób rakowych po bitwie o Faludżę. Ich doniesienia potwierdzają badania, które pokazują czterokrotny wzrost liczby przypadków raka, a 12-to krotny wzrost przypadków raka u niemowląt i dzieci poniżej 14 roku życia. Śmiertelność niemowląt w mieście jest 4-krotnie wyższa niż w Jordanie i 8-krotnie wyższa niż w Kuwejcie. 


Dr. Chris Busby z Uniwersytetu w Ulsterze, który przebadał 4800 osób w Faludży powiedział, że trudno jest podać dokładną przyczynę tego stanu rzeczy. Wskazuje jednak, że by wywołać tego rodzaju skutki jakiś silny mutagen musiał zostać zastosowany w czasie bitwy w 2004 roku. 

Wojska USA otoczyłt i bombardowały Faludżę, oddaloną od Bagdadu o 30 mil, w kwietniu 2004 roku po tym jak czterech pracowników amerykańskiej firmy ochroniarskiej Blackwater zostało tam zabitych i spalonych. Po ośmiu miesiącach oblężenia Amerykanie napadli na miasto z użyciem altylerii i ataków z powietrza. Dowództwo amerykańskie przyznało się później do użycia białego fosfou przeciwko ludności cywilnej a także innych rodzajów broni chemicznej. Podczas ataku uznano miasto za obszar "swobodnego ostrzału", by ograniczyć straty po własnej stronie. Brytyjscy oficerowie byli oburzeni brakiem szacunku dla ofiar cywilnych. Nigel Aylwin-Foster, brytyjski brygadier w siłach USA wspomina, że jednej nocy 40 pocisków kalibru 155mm wystrzelono w jeden tylko mały sektor miasta. Dodaje też, że fakt ten został pominięty w raportach dla wyższego dowództwa, gdyż został uznany za zbyt mało znaczący. 

Dr. Busby mówi, że trudno jest zidentyfikować rodzaj broni użytej przeciwko cywilom, ale skala zmian genetycznych wśród ludności cywilnej wskazuje na użycie środków takich jak uran. Według jego słów: "Wydaje mi się, że zastosowano jakieś nowe rodzaje broni penetrujących ściany budynków, zabijających wszystkich w środku."

W raporcie zatytułowanym "Rak, Śmiertelność Noworodków i Procentowy Udział Płci Wśród Nowonarodzonych w Faludży pomiędzy 2005-2009" podpisanym przez dr Busby, Malaka Hamdana i Entesara Ariabi stwierdza się, że zebrane dane dowodzą nagłego wzrostu przypadków raka i defektów urodzeniowych. 80 na 1000 noworodków w Faludży było zdeformowanych podczas gdy w Egipcie ta liczba wynosi 19, w Jordanie 17, a w Kuwejcie 9. Raport stwierdza, że rodzaj zmian przypomina te zarejestrowane wśród ludności ocalałej z Hiroszimy, poddanej działaniu promieniowania z produktów rozpadu Uranu." Raport wskazuje też na 38-krotny wzrost przypadków białaczki, 10-krotny wzrost przypadków raka piersi, a także raka mózgu wśród dorosłych. W Hiroszimie skok zachorowań na białaczkę był "tylko" 17krotny, ale co więcej w Faludży, jak zauważa dr Busby, niezwykła jest też szybkość z jaką rozwija się ta choroba u pacjentów.  
Zmienił się też stosunek urodzeń dziewczynek do chłopców. W zdrowej populacji jest to 1050 dziewczynek na 1000 chłopców, ale w Faludży te proporcje zostały zachwiane o 18% i teraz chłopców rodzi się 850 na 1000 dziewczynek. Podobne zmiany zaobserwowano w Hiroszimie. 
Dodatkowo problemy miasta pogłębione zostały przez blokadę po bitwie oraz dramatyczne pogorszenie się stanu sanitarnego w Iraku po inwazji amerykańskiej. 

------

Tłumaczenie artykułu z The Independent Oryginał tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz