środa, 4 grudnia 2013

Mike Prysner: Wstydzę się wojny w Iraku

Mike Prysner

Bardzo chciałem być dumny z mojej służby, ale czułem tylko wstyd. 



Wstąpiłem do armii w wielu lat 18, w czerwcu 2001 roku. Z początku wyglądało na to, że armia bardzo walczy z rasizmem i nierównościami. Ale po 11 września zaczęliśmy słyszeć nowe słowa, takie jak ręcznikogłowy, wielbłąd dżokej oraz piaskowy czarnuch. Większość tych uprzedzeń i pogardzy otrzymaliśmy w spadku po weteranach pierwszej wojny w Zatoce. Takich słów używano, gdy strzelano do cywilnych konwojów, gdy niszczono cywilne instalacje takie jak na przykład wodociągi, wiedząc, że to skazuje na śmierć tysiące dzieci. Tych samych słów używali zwykli Amerykanie, gdy zgodzili się, by nasz rząd wysłał ludzi na wojnę.


Wiemy już, że od początku inwazji zabiliśmy milion Irakijczyków. Ale wcześniej też zabiliśmy około miliona Irakijczyków przy pomocy bombardowań i sankcji gospodarczych, więc liczba zabitych przez nas ludzi jest dużo wyższa. 


Ostatnio nauczyłem się nowego słowa: Hadżi. Tego określenia używaliśmy podczas misji, na której naszym zadaniem było opróżnianie domów. Otzrymaliśmy po prostu informację, że wskazane domy są teraz właśnością armii Stanów Zjednoczonych i mamy zwyczajnie usunąć ludzi tam się znajdujących. Weszliśmy więc, wywalając drzwi i kazaliśmy się im zbierać. Bez wskazania miejsca zastępczego, bez żadnej rekompensaty. A gdy nie chcieli opuścić domów, przerażonych i oszołomionych po prostu wyciągnęliśmy na ulicę. 


Rasizm nie może już dłużej przysłaniać prawdy o irackiej okupacji. To są ludzie, to są osoby ludzkie. 
Czuję wstyd, gdy przypominam sobie starego człowieka, który nie mógł chodzić, a którego my zwaliliśmy na nosze i kazaliśmy zabrać Irakijczykom. 
Czuję wstyd, gdy przypominam sobie histerycznie płaczącą kobietę, krzyczącą, że jesteśmy gorsi od Saddama, gdy wyciągaliśmy ją z jej domu na ulicę, wstydzę się, dy przypominam sobie dziewczynkę, którą wyciągnąłem za ramię na ulicę. 
Wmawiano nam, że walczymy z terroryzmem, ale prawdziwym terrorystą byłem ja. Prawdziwym terrorem jest ta okupacja. 
Rasizm był w armii amerykańskim od dawna stosowanym narzędziem do usprawiedliwienia napadu i okupacji innych krajów. 
Islam był wytrychem do usprawiedliwiania tortur i opresji stosowanej wobec innych ludzi. 
Rasizm jest potężną bronią stosowaną przez ten rząd. 
Potężniejszą niż nasze strzelby.
Niż czołgi.
Samoloty bombowe.
Okręty wojenne.
Bomby kasetowe.
Jest bardziej niszczący niż rakieta tomahawk. 
Całą tę broń nasz rząd ma w posiadaniu, ale cała ta broń jest bezużyteczna bez ludzi, którzy są gotowi zrobić z niej użytek.


Ci którzy wysyłają nas na wojnę, nie muszą pociągać za cyngiel. 
Nie muszą walczyć na wojnie. Oni muszą ją tylko sprzedać.
Muszą kupić opinię publiczną, przekonać matki i ojców, by wysyłali swe dzieci na śmierć. 
Potrzebują żołnierzy, którzy są gotowi zabijać i umierać bez zadawania pytań. 
Wydają miliony na nowoczesne bomby, ale te bomby zabijają dopiero gdy znajdą się dowódcy i żołnierze gotowi je zrzucić. 
Mogą wysłać żołnierzy wszędzie, gdzie chcą, ale wojna rozpęta się dopiero wtedy, gdy ci żołnierze będą chcieli walczyć. 
Bogacze i milionerzy, klasa rządząca dba tylko o to, by powiększać swoje bogactwo i kontrolę nad światową ekonomią. 
Musimy zrozumieć, że ich władza polega na tym, że potrafią nas przekonać, że wojna i okupacja leżą w naszym interesie. 
Ich bogactwo opiera się na ich umijętności przekonania klasy pracującej, by umierali na wojnach prowadzonych w celu przejęcia zasobów innego kraju. A to im się udaje tylko wtedy, gdy przekonają nas, że jesteśmy w jakiś sposób lepsi. 
Żołnierze, marynarze, piloci - żaden z nas nic nie zyskuje na tej okupacji. Zdecydowana większość Amerykanów nie zyskuje na tej okupacji. Nie tylko nic nie zyskujemy, ale tracimy na niej boleśnie. Tracimy kończyny, zdrowie psychiczne, życie. Nasze rodziny muszą patrzeć, jak kolejna trumna zjeżdża pod ziemię.
Miliony ludzie w tym kraju pozostaje bez dostępu do ochrony zdrowia, do wykształcenia i do pracy, a jednak nasz rząd wydaje 450 milionów dolarów dziennie na wojnę w Iraku. 
Biedni ludzie pracy z tego kraju są wysyłani by zabijać biednych ludzi pracy z innego kraju, żeby bogaci mogli być jeszcze bogatsi. Ten numer by nie przeszedł bez rasizmu. A jednak musimy pojąć, że mamy więcej wspólnego ze zwyczajnymi Irakijczykami, niż z milionerami, którzy wysyłają nas na wojnę. 
(Brawa)
Wyrzucałem irackie rodziny z domów na bruk. Wracam i widzę, że w moim kraju rodziny wyrzucane są na bruk. 
To jest tragiczne i niepotrzebne.
Musimy się obudzić i pojąć, że prawdziwy wróg nie znajduje się w jakimś zamorskim kraju. Naszymi wrogami nie są obcy, których imion ani kultury nie rozumiemy. Naszymi wrogami są ludzie, których świetnie znamy i potrafimy nazwać. 
Naszym wrogiem jest system, który wypowiada wojnę, gdy mu się to opłaca. Wrogiem jest szef, który zwalnia ludzi, bo tak jest korzystniej. Jest nim firma ubezpieczeniowa, która odmawia wypłaty ubezpieczenia, bo tak się jej opłaca. Bank, który zabiera nam dom. 
Nasz wróg nie jest 10 tysięcy kilometrów stąd. Nasz wróg jest tu!
Możemy się zorganizować i zakończyć tę bezsensowną wojnę. Możemy powstrzymać ten rząd i stworzyć lepszy świat. 

Mike Prysner - weteran wojny w Iraku. Został żołnierzem w wieku lat 18 w czerwcu 2001 roku. 


Tłumaczenie Jason Polak

--------------
Zobacz także:

1 komentarz:

  1. Panie Jason Polak proszę zająć się codziennymi obowiązkami, a nie tworzeniem moim zdaniem głupot w internecie i mam tu na myśli żenujący film o przejeżdżaniu przez przejście dla pieszych rowerem. Złamał Pan przepis i mandat się należy (odmówił Pan jego przyjęcia, ale jestem przekonany, że sąd uznał Pana winnym bez dwóch zdań :) Jako kierowca - domyślam się na podstawie filmiku, że Pan nim nie jest w przeciwnym razie wiedział by Pan jak dużym zagrożeniem są rowerzyści wjeżdżający na przejścia dla pieszych, gdy kierujący samochodem skręca w drogę poprzeczną - kierowca ma utrudnioną zdolność obserwacji drogi w przypadku gdy rozpędzony kierowca wjeżdża na przejście. Mam nadzieję, że dostał Pan surową grzywnę bo pieszy ma również zakazane ustawowo wtargnięcie na przejście, a tym bardziej powinien mieć to rowerzysta, Prawo jest prawem i póki jest masz Pan obowiązek się stosować. Druga sprawa jazda z kamerką - to tego masz prawo i cieszy mnie, że tak pięknie udokumentował Pan swoje wykroczenie mam nadzieję, że sąd miał możliwość jego zobaczenia? Reasumując nie życzę sobie takiego zachowania z Pana strony póki przepis prawa tak stanowi. Poza tym proszę nie dokładać swoich wywodów gdzie dochodzi do najwięksej liczby zdarzeń z rowerzystami - ciemne wiejskie drogi? Posiada Pan jakieś statystyki? Temat uważam za zamkniety. Mandat mandat - to ciebei powinno się nagrać i puścić na youtube - kolejnym razem pokaż Pan siebie.

    OdpowiedzUsuń