czwartek, 2 stycznia 2014

Autostrady rowerowe

Jakieś dwa lata temu postanowiłem pójść na casting do programu Lions Den. Tam entuzjaści przedstawiają swoje pomysły biznesowe, które następnie podlegają ocenie inwestorów, którzy mogą pomysł wesprzeć pieniędzmi. Mi chodziło o to, żeby wystąpić w programie, więc ad hoc wymyśliłem autostrady rowerowe.

Do programu się nie dostałem, gdyż wstępne jury uznało pomysł za niedorzeczność. No, ale domyślam się, że osoby zasiadające w jury nie miały zbyt wielkiej umiejętności rozpoznawania idei naprawdę oryginalnych i tkwiły zbyt głęboko w świecie ustalonych rozwiązań. Pukali się w głowę... wyobrażali sobie pewnie, że chcę rowerzystów w betonowe kanały wpuścić, że miasto chcę rurami poprzegradzać...

Wydaje mi się jednak, że takie autostrady rowerowe, uniezależniające nas od warunków pogodowych byłyby wspaniałe. Nie w centrum miasta, ale pomiędzy miastami. Wyobraźmy sobie, że jadąc z Mokotowa do Otwocka (co codziennie robi tysiące ludzi) wsiadamy na rower, wjeżdżamy do takiego bezpiecznego tunelu rowerowego i dojeżdżamy do Otwocka w 40 minut bez zmęczenia i bez moknięcia. Bez walki o życie na drodze. Bez odmrożeń na twarzy. Bez strachu, że nas ciężarówa zmiecie z szosy. W piękny dzień, zawsze możemy pojechać polną drogą.


Założenia:

- Autostrada składa się z dwóch równoległych żył. Każda żyła prowadziłaby ruch tylko w jednym kierunku.

- W tunelu ruch rowerzysty wspomagany jest przez lekki ruch powietrza w plecy, co wywoływane jest przez pompę powietrzną. Takie wspomaganie pozwalałoby osobom starszym jeździć tunelami praktycznie bez zmęczenia.

- Konstrukcja tunelu wykonana jest z lekkiej ażurowej kraty stalowej. Ściany z tworzywa sztucznego są przezroczyste, umożliwiające obserwację świata wokół autostrady.

- Szerokość ścieżki mogłaby być porównywalna z szerokością zwyczajnych ścieżek rowerowych, może o 30% większa.

- Co 500 metrów znajdowałaby się stacja przesiadowa - trzeba by ją zaprojektować, ale wyobrażam ją sobie jako rozszerzenie rury z wygodnym wyjściem na zewnątrz. Takie wyjście byłoby też śluzą powietrzną.

- W tunelu znajdowałyby się instalacje do zawezwania pomocy, gdyby coś się komuś stało - można by było także zawezwać zwyczajne służby medyczne, co robi się w tej chwili, jeśli komuś coś się stanie na ścieżce rowerowej.

- Dodatkowym rozwiązaniem byłaby możliwość wypożyczenia roweru, jak na stacjach verturillo.

Instalacja byłaby stała, montowana pomiędzy dużymi ośrodkami miejskimi, jak Warszawa i satelickimi miastami wokół, gdzie znaczna liczba ludzi wraca po pracy. Przejazd mógłby być płatny w niewielkim zakresie.

Na pierwszy rzut oka widać, że instalacja jest wielokrotnie tańsza niż tory kolejowe lub autostrady samochodowe. Taki transport nie zużywa też energii do przemieszczania ludzi. 

8 komentarzy:

  1. Jak to nie zużywa energii, jak ma być pompa powietrzna :) myślę jednak, że zużycie jest wielokrotnie mniejsze niż w innych pojazdach.
    I chętnie wpuściłbym to do miast. Podobnie jak Londyn planuje wybudować drogi rowerowe nad torami kolejowymi.
    Przecież takie drogi można zadaszyć i to wystarczy. Nawet bez pompy powietrza będzie dobrze, bo nie byłoby tam wiatru, deszczu, ani samochodów.
    http://www.theguardian.com/artanddesign/architecture-design-blog/2014/jan/02/norman-foster-skycycle-elevated-bike-routes-london

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma pan rację! Niestety w Polsce jest chyba jakiś mur myślowy w tym zakresie, jakbyśmy byli bałwochwalcami samochodów. Wszystko dla aut: ulice, chodniki, parkingi, powietrze. A powiem panu, że ja chętnie popedałowałbym w ciepłym tunelu z wiaterkiem w plecy na Trzech Króli do Otwocka... :-)

      Usuń
    2. Londyn nie planuje budować Skycycle... To tylko niewykonalny i nieopłacalny koncept jakiegoś architekta, który próbował zabłysnąć.

      Usuń
  2. Samo osłonięcie od wiatru byłoby już dużym ułatwieniem, a do uzyskania lekkiego "przeciągu" w plecy można by zaprząc prawa fizyki (wykorzystanie wiatru, słońca itp.) Górna część tuby mogłaby być kryta ogniwami fotowoltanicznymi i zasilać np. oświetlenie trasy i/lub wentylatory dające "cug"... Jest potencjał na dalsze myślenie. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Błąd w zdaniu "Wydaje mi się jednak, że takie autostrady rowerowe, uzależniające nas od warunków pogodowych byłyby wspaniałe.". "Uniezależniające" powinno być. ;)
    Jak najbardziej na tak. Taka autostrada nie powinna być droga. Gdyby dało się taką wybudować prywatnie mógłby to być niezły biznes.

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny pomysł, do produkcji takich autostrad można użyć rury falistej wykonanej z przezroczystego pleksi. wielkość takiej rury myślę że wystarczyła by 4m średnicy. Ogólny pomysł jest genialny. Można wystąpić o przyznanie środków z UE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doprawdy!? To może wejdzie Pan/Pani ze mną w spółkę?

      Usuń