piątek, 7 września 2012

What to eat in Croatia?

W ostatnich tygodniach byłem w Chorwacji. First time! Cudowny kraj, pełny gór, słońca i morza. I zabytków. I jedzenia. (And girls!) Morze jest piękne, niebieskie, ciepłe. Plaże raczej skaliste, you need to watch your step. Stopy mogą się zarysować. Kilka razy stąpnąłem na ostry kamień. Nie ma jeżowców, więc jest bezpiecznie. No i można nurkować do woli.



Przez cały swój pobyt w Chorwacji ani razu nie byłem w restauracji, więc prawdę mówiąc nawet nie wiem, jakie tam są ceny. Natomiast wiem, że bazary różnią się cenami w zależności od tego, jak blisko są plaży. W turystycznych miasteczkach jest drogo, ale można się targować. They use KUNA for their money. Seven kuna is one euro. Najwięcej można stracić kupując sery i oliwę. To są rzeczy najdroższe, więc można przepłacić. Najtaniej było w jednym wielkim hipermarkecie, gdzie znalazłem wszystkie lokalne produkty o połowę taniej niż u straganiarek. Ale nie miałem tej przyjemności z targowania się. Chorwaci targują się dość chętnie. Ale Arabi to nie są.

Jedzenie przygotowywałem w parkach, na skwerach i ławkach. Miałem talerz, koszyk na jedzenie i nawet kupiłem sobie cooler, w którym miałem lód. Było extra!

O, na przykład, na jednej z ławek zrobiłem coś takiego:
Crazy Arbuz!
kawałki arbuza wybierane łyżką ze skorupy, ser owczy w niedużych ilościach, oliwki zielone, chleb, oliwa na talerzyku. No po prostu mega superancko!


Mam trochę owczego sera z Chorwacji. Jakby ktoś chciał, mogę wysłać pocztą! He he!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz