sobota, 29 września 2012

Uśmiech na patyku - Lody na patyku

Zaszedłem dziś do knapki, która nazywa się Lody na patyku. Miałem przy sobie moje "Uśmiechy na patyku". Tomiejsce, które serwuje lody własnej roboty oraz smaczne kisze i tarty. No i tak się śmiesznie zrobiło:





Spotkałem dwóch kolegów, których poznałem jeszcze jakiś czas temu w odległych stronach na turnusie oczyszczania ciała. Z Maćkiem poznaliżmy się w kolejce oczekujących na płukanie jelita gróbego, a Radka poznałem na porannych medytacjach o życiu szczęśliwym i pustym umyśle doskonale skoncentrowanym. Radek odwrócił się do mnie i powiedział: mam nadzieję, że jakieś piwko tu się gdzieś da kupić. Nie dało się. Radek wieczorami wymykał się do sklepiku w pobliskiej miejscowości. Aż go wydalili z obozu. Ale przyjaźń pozostała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz