niedziela, 10 listopada 2013

Jesse Ventura: Oni zabili Kennediego!


Rozmowa przeprowadzona przez Abby Martin z Jesse Venturą, byłym gubernatorem Minennesoty oraz aktorem znanym z filmu Predator. 


Niewiele osób może przejść dorogę od weterana wojennego przez aktora Hollywood aż do gubernatora Minnesoty. Chyba że tą osobą jest Jesse Ventura. Ventura był też profesjonalnym zapaśnikiem, a potem wystartował na mera i w końcu gubernatora Minnesoty jako kandydat niezależny, czym udowodnił, że możliwe jest przełamanie monopolu dwupartyjnego. Ma też własny show telewizyjny pod tytułem "Teorie spiskowe Jessiego Ventury" a teraz jeszcze jest autorem bestsellera pod tytułem "Oni zabili nam prezydenta", w której pokazuje sisek stojący za zamordowaniem prezydenta Johna F Kennediego. 




Abby Martin: Chciałabym zapytać cię o "zamknięcie rządu". Wyborcy wybrali kongres, płacą im pensje, kongres nie wydaje się mieć problemu z bombardowaniem innych krajów i szpiegowaniem całego świata, i z tym, że mają 10% poparcie... W jaki sposób mają czelność, by wziąć na zakładnika cały kraj!?

Jesse Ventura: Powiem ci, że to przechodzi moje pojęcie. Wiesz, kongresmeni i senatorowie "zamykają rząd", bo nie chcą, byśmy wszyscy mieli opiekę zdrowotną. Jednak każdy z nich ze względu na urząd może wybrać spomiędzy czterech różnych planów opieki zdrowotnej! I czy nie płaci za to rząd? Czyż nie mamy więc ubezpieczeń zdrowotnych z budżetu!? Hipokryzja tych ludzi mnie przerasta. 

AM: Zapytam cię o Twoją książkę. Zatytułowałeś ją "Oni zabili nam prezydenta". Podajesz tam 63 dowody na istnienie spisku w celu zabicia Kennediego. Jaki dowód dla ciebie jest najważniejszy? 

JV: Oj jest ich wiele. Podam kilka. Na przykład komisja Warrena kłamie o tym, że Jack Ruby i Lee Oswald nie znali się. A Jack Ruby wyraźnie mówił, że znał Lee Oswalda od dziecka. Proszę sobie to wyobrazić. Już sam ten fakt zmienia spojrzenie na sprawę, gdyż komisja Warrena wmawiała nam, że między tymi osobami nie było nic wspólnego. Mówią nam, że Ruby zabił Oswalda, by zaoszczędzić Jackie Kennedy długiego procesu. Mamy w to uwierzyć. Proszę sobie też przypomnieć jedyną wypowiedź Jackie na temat zabójstwa. Powiedziała: Oni zabili mi męża. Nie powiedziała: On zabił mi męża. Ale Oni! 

Jest też memo od Nicholasa Katzenbacha do prezydenta Lyndona Johnsona, który zastąpił na stanowisku Johna Kennediego. Mainstreamowe media nigdy tego dokumentu nie pokazały. Nicholas Katzenbach zastępował na urzędzie Bobiego, który nie przyszedł do pracy, gdyż stracił brata. I w tym liście Katzenbach pisze wprost, że rząd musi zrobić wszystko, by opinia publiczna uwierzyła, że Oswald działał sam, że nie ma żadnych wspólników, którzy pozostawaliby na wolności, i że gdyby doszło do procesu sądowego, na pewno zostałby skazany. Jeśli taki list nie jest dowodem konspiracji... 

W istocie były dwa rządowe spiski. Jeden prowadzący do zabicia Kennediego i drugi służący ukryciu prawdy. 

AM: To jest strasznie przygnębiające, że tak wiele dowodów uległo zatarciu. Pozostaje tyle pytań. Ile z tych wszystkich rzeczy to nie zwyczajne zbiegi okoliczności? 

JV: Jednak ciągle jest wiele dowodów i wiele rzeczy pozostaje w ukryciu. Wiesz czego na przykład ciągle nie można zobaczyć? Nie można zobaczyć rozliczenia podatkowego Lee Harveya Oswalda. Ktoś by się zapytał: no i co z tego? No, dziwne, że nie można dotrzeć do tego dokumentu. Po 50 latach to chyba nie jest sprawa bezpieczeństwa narodowego. Mi się jednak wydaje, że gdybyśmy mogli zobaczyć ten dokument, zobaczylibyśmy skąd otrzymywał pieniądze. A to zapewne wskazałoby na nasz własny rząd. Bo Lee Harvey Oswald był agentem rządowym niskiego szczebla. A nawet, kiedy pojechał do Związku Radzieckiego - to już zresztą jest dowiedzione - był wtedy członkiem programu pod nazwą "fałszywy dezerter" prowadzonego przez rząd USA, który wysyłał w ten sposób szpiegów do USSR.   

AM: Większość Amerykanów wierzy, żę JFK został zamordowany w spisku. Wielu Amerykanów stawia też pytania o 9/11. Wiesz o tym wszystkim, a jednak chodzisz do programów telewizyjnych w mediach masowych, gdzie robią z ciebie kompletnego wariata za podnoszenie tych pytań. 

JV: W książce pokazuję, że to jest właśnie strategia CIA wobec ludzi, którzy próbują docierać do prawdy. Marginalizowanie, przedstawianie jako oszołoma wierzącego w spiski. Masowe media świetnie współpracują tu z rządem i służbami. Wiele razy słyszymy argument: gdyby to wszystko była prawda, ktoś by się już dawno wygadał. A jednak, wiele osób się już wygadało, tyle tylko, że główne media nigdy o tym nie powiedzą. Dam przykład. Mam zapis wizualny, dźwiękowy i pisemny zeznania Howarda Hunta, agenta CIA zamieszanego w Watergate, które złożył przed śmiercią na ręce syna, Johna Hunta. Mam to na taśmie a nawet pokazałem to w swoim programie telewizyjnym. Z tego powinny być headliny w całych Stanach: E. Howard Hunt przyznał się, że był częścą spisku na życie Johna Fitzgeralda Kennediego, a jednak nie było na ten temat słowa. Ani słowa w głównych mediach! A Hunt nawet mówi, kto tego dokonał. Cord Maier, agent CIA Morales i jeszcze jeden człowiek, który był szefem oddziału zabójstw w CIA. Inna sprawa, jak się czujemy z tym, że agencja rządowa ma wydział do zabijania! W którym momencie w naszym kraju zgodziliśmy się na to, by pierwszego stopnia zabójstwa dokonywane z premedytacją wykonywały agencje rządowe i nie stawały za to przed sądem!?

AM: Wygląda na to, że teraz już się z tym oswoiliśmy. Mówisz o tym także, że agenci CIA działają teraz przy wszystkich rządach stanowych. Skąd o tym wiesz i co oni tam robią? 

JV: Nie wiem, co robią. A skąd to wiem? Bo jako gubernator zostałem przedstawiony tej osobie. 

AM: Wow!

JV: To są osoby prowadzące podwójną działalność. Są zatrudnieni w rządzie Stanowym, ale nie odchodzą z rządem po wyborach, tylko zostają. Jedną posadę dostają od rządu Stanowego, a drugą od CIA. Jest to tym bardziej dziwne, że CIA w swoim statucie ma wyraźnie określone, że działa tylko poza granicami Stanów Zjednoczonych. To jest zadanie FBI. 

AM: Chciałam cię jeszcze zapytać o te morderstwa. Ostatnio Seymour Hersh, laureat Pulitzera napisał, że cała historia bin Ladena to jedno wielkie kłamstwo. Czy zgadzasz się z tym, że nam kłamano w tej sprawie? 

JV: Mam wiele pytań w tej sprawie. Chociażby tak proste jak to: bin Laden chorował i jego choroba wymagała dializowania nerek. Jak ten facet mógł wędrować po górach Afganistanu z maszyną do dializy przez dziesięć lat, a my nie mogliśmy go znaleźć? No proszę cię! 

Spójrzmy na tę całą historię z 9/11 - oto co nam mówi nasz rząd: dziewiętnastu islamskich radykałów uzbrojonych w noże do cięcia papieru pokonało nasz wielomiliardowy system obrony przeciwlotniczej, spiskując z brodatym facetem ukrytym w jaskini Afganistanu? 

AM: Dziwię się, że amerykańskie społeczeństwo nie domaga się jakichś dowodów w tej sprawie, albo jakichś konkluzji. Obama przecież zbudował swoją kampanię na tym. Zabito bin Ladena bez jakiegokolwiek sądu i dowodzenia czegokolwiek. Powiedz mi, czy ty, jako były członek Fok, nie widzisz w tym nic dziwnego, że oddział specjalny 6 jest teraz gloryfikowany w głównych mediach za zabicie bin Ladena?

JV: Dziwię się, że w ogóle ktokolwiek dowiedział się o oddziale nr 6. Kiedy ja byłem w marynarce Foki nie były nawet znane publicznie. Teraz to są gwiazdy i każdy chciałby należeć do Fok. Są filmy o nich, historie o nich. Dużo lepiej było kiedyś, gdy po prostu mieliśmy zielone mundury i nie było za bardzo symboli po których można nas było w ogóle wyróżnić. Oddział 6 był zakonspirowany. Mój przyjaciel Dick Marcinko, twórca oddziału Foki 6, który napisał cały instruktaż oddziału do zwalczania terrorystów. Miałem kolegów w tym oddziale. Nikt z nich nie był znany. Nie przyznawano nawet, że ten oddział istniał. Teraz wszyscy o nich wiedzą, a Hollywood chce o nich filmy robić. 

AM: Jimmy Carter mówi, że USA mają jedną z najgorszych procedur wyborczych na świecie. To silne słowa od byłego prezydenta. Ty też nawołujesz to wymiany maszyn do głosowania na karty wyborcze. Ale skoro jest technologia, czy nie powinniśmy z niej korzystać?  

JV: Nie zgodzę się. Maszyny do głosowania to zwyczajne komputery, do których można się włamać. Czy skorzystałabyś z bankomatu, który nie wydaje potwierdzeń papierowych? 

AM: Nie.

JV: No właśnie. Dlaczego więc skorzystałabyś z maszyny do głosowania. Powiedzmy, że nacisnęłaś guzik na Obamę. Nie masz pojęcia, czy głos został zarejestrowany na Obamę. Mógł pójść na jego przeciwnika. Nie ma sposobu, by ponownie policzyć głosy. Maszyny tylko zliczają przyciśnięcia. 1200 na jednego, 1300 na drugiego. Niektóre rzeczy były lepsze w starym stylu. Nie lepiej byłoby mieć kartę do głosowania, gdzie zaznacza się krzyżyk? To jest jak na teście w szkole: zaznaczasz odpowiedź A, B lub C. Jeśli nie potrafisz poradzić sobie z takim zadaniem, to może nie powinnaś w ogóle głosować. 

AM: Widzieliśmy kłopoty z tymi maszynami. Ale powiedz mi, ostatnio u Howarda Sterna podrzuciłeś pomysł, że w 2016 roku wystartujesz w wyborach prezydenckich. Może ogłosisz swoją kandydaturę w tej chwili u nas? 

JV: No nie, bez Howarda tego nie zrobię. I w tym szaleństwie jest metoda. Potrzebuję Howarda do tego. Po pierwsze nie znoszę zabiegania o pieniądze, bo widzę w tym przekupstwo i korupcję. To są takie legalne łapówki. Dajesz pieniądze kandydatowi i oczekujesz od niego później. W biznesie coś takiego jest nielegalne. A jednak cały nasz system jest na tym oparty. Howard Stern zajmie się zbieraniem pieniędzy. Po za tym, gdy przed wyborami w Minesocie ogłosiłem w radiu, że będę kandydował, straciłem pracę. 6 miesięcy byłem bez pracy, bo FCC nie wyrażało zgody. Howard Stern jest niezależny, jest w porządnym radiu i użyjemy jego rozgłośni jako platformy komunikacji z Amerykanami. Za darmo. 

Gdy miałem 16 lat, mój tata powiedział mii kiedyś tak: wszyscy politycy to oszuści. A ja na to, że nie powinien tak generalizować, skąd może to wiedzieć o wszystkich. A on mi na to, że to proste: jeśli polityk wydaje milion dolarów, by zdobyć pracę wartą sto tysięcy rocznie, to po prostu oszukuje. W biznesie nie byłoby takiego naiwnego, nikt nie wydałby miliona, żeby potem zarabiać sto tysięcy. Z wyjątkiem mnie! Mój stary byłby ze mnie dumny! Na kampanię wyborczą na gubernatora Minesoty wydałem 300 000 dolarów, a przez cztery lata w biurze zarobiłem 480 000. Czyli, tato, nie jestem oszustem!  

Tłumaczenie Jason Polak

-----------

Kim jest Jesse Ventura

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz